KOŁOBRZEG ZDOBYTY!!!!

Po co jechać nad morze zimą?! Ano, żeby przede wszystkim spędzić czas z rodziną a przy okazji wystartować w biegu.

Weekend poza domem to wiadomo – pełna rozpusta, a tu w niedzielę należy stawić się na linii startu. Razem z mężem Łukaszem pełni obaw bo to nasz pierwszy bieg w Kołobrzegu zaczęliśmy od rozgrzewki (bo tak trzeba). Gdzieś wśród zawodników dało się dostrzec znanego sportowca-lekkoatletę – Marcina Lewandowskiego (książka „Mój Bieg – Marcin Lewandowski” z jego autografem była w pakiecie startowym). Plan na bieg gdzieś w głowie był, trasa nieznana (3 pętle), warunki pogodowe takie sobie (zimno i wiatr – jak to nad polskim morzem) na linii 525 zawodników i godzina 11.30 START. Kilometry uciekały jeden za drugim, tempo powyżej zamierzonego, ale co tam – może się uda utrzymać. Spoglądam przed siebie i widzę – META, gnam do końca!!!! Tam czeka na mnie jedyny – właściwy szwagier Piotr. Chwilę odpoczęłam i wypatruję Łukasza. Patrzę, widzę – jest, biegnie. Dopinguję go jeszcze na ostatnich metrach przed końcem. Mamy to – oboje na mecie. Cali, zdrowi i szczęśliwi. Można iść na posiłek:) W namiocie organizatorów spoglądam na tabele wyników i szukam swojego nazwiska. Widzę i nie wierzę….mówię do Łukasza PATRZ- JESTEM TRZECIA W KATEGORII!!!!!! i jeśli mój zegarek nie kłamie to mam nową życiówkę na 10 km – 44:47. Ale super ….i tak wyszło, że szybko do domu nie wróciliśmy. Dekoracja (w tym uścisk dłoni olimpijczyka ) a później losowanie nagród spośród zawodników trochę czasu zajęły. Dla nas było WARTO. Ja na podium a dodatkowo oboje z Łukaszem mieliśmy szczęście w losowaniu!

Atmosfera zarówno przed biegiem, w trakcie (brawa dla kibiców) jak i po biegu SUPER. Wielkie gratulacje dla MOSiR w Kołobrzegu oraz Stowarzyszenie Nadmorscy Biegacze za tak wspaniałą organizację biegu.

Podsumowanie – 15 km

Anna Andrzejczak 01:08:03 min / 129 OPEN / K15 / K40 – 3

Łukasz Andrzejczak 01:12:58 min / 199 OPEN / M169 / M30 – 51