Wakacje powoli dobiegają końca, ale sierpniowa gorączka nie daje za wygraną. Jako że od plażingu wolę bieging, a do Chyżej Dziesiątki coraz bliżej, pojechałem pobiegać w Międzychodzie, gdzie co roku organizowany jest gorący bieg z pompą. W tym roku wyjątkowo gorący. Na szczęście udało się znaleźć zacienione miejsce gdzie mogłem w spokoju rozgrzać się, nie tracąc niepotrzebnie sił. Na moje nieuzbrojone oczko, zawodników było mniej niż rok temu. Ze znajomków spotkałem jedynie kolegę Janusza z ekipy Team Berotu, który przyjechał z rodziną. Mimo że bieg był zaplanowany na 17:00, ukrop był niesamowity i temperatura wskazywała powyżej +30 oC.
Ponadto organizatorzy zmienili trasę w stosunku do zeszłorocznej i w tym roku trasa omijała rynek, biegnąc głównie obwodnicą, gdzie cienia było jak na lekarstwo. Potu wylałem co nie miara, na drugim okrążeniu oddychałem już rękawami, a że miałem koszulkę bez rękawków, to nie szło dychać 🙂 Kilka punktów z wodą oraz kurtyny wodne dawały ulgę jedynie przez chwilę, więc walka o każdy metr była praktycznie przez cały bieg. Doczłapałem się na metę z wynikiem 40:59, co dało mi w rezultacie 19. miejsce w klasyfikacji OPEN oraz 7. miejsce w kategorii wiekowej. Nie ukrywam, że liczyłem na lepszy wynik, ale uwierzcie mi, w tym ukropie to było wszystko, co mogłem nabiegać. Nawet na taniec dzika sił nie starczyło :/
Pozostaje trenować dalej i liczyć na to, że na następnych zawodach aura będzie bardziej łaskawa.
Sz.K.