W sobotni wieczór w Sielinku koło Opalenicy odbył się Nocny Bieg Świętojański zorganizowany przez Opalenicki Klub Biegacza. Wystartowaliśmy o godz. 21:00, powoli zapadał zmrok i wolontariusze stali z boku z pochodniami.
Pomimo późnej pory nadal było duszno i parno. Trasa była w większości nieutwardzona, piaszczysta-typowy cross.
Pomimo trudności trasy i niesprzyjającej aury bieg uważam za bardzo udany.
Ja osobiście podczepiłam się Kamili Bielawy-mówiła, że pobiegniemy na 50 minut ale ambicja napędzała jej silne nogi, a ja próbowałam się utrzymać jej pleców. Do końca biegłyśmy razem poza szybkim finiszem-tu Kamila wydobyła z siebie zapasy energii, których ja już nie miałam. Jak się okazało zagnała nas obie na podium w kategorii wiekowej! Jeszcze raz dzięki Kamila za wspólne kilometry, pozostałym polecam biegi z Kamilą 🙂
Wracając do całości biegu:
Pierwszy z grupy, choć nie Chyżak wbiegł na metę Darek Ruta (nasz wtorkowy, górkowy trener)-był 4 w Open z czasem 38:12(szaleniec). Niedługo po nim przyjaciel Chyżaków w postaci mojego męża Bartosza (40:09) i Jacek Zerbst (41:28).
Pierwszym Chyżakiem z krwi i kości, który pojawił się na mecie był Sławek Drgas (26m Open, 5m w kat. M20 czas 43:29), potem Król Ryszard Bronowicki (m54 Open, 3 w kat. M50-pudło i sława!), a potem my: Kamila Bielawa (m59 Open, 5KOpen, 2 w kat. K30 czas 47:08) i Joanna Guzik (6w K Open, 3 w kat. K30 czas 47:10)-nas też ozłocili na mecie 🙂
Następni reprezentanci „Zielonych” na mecie to Ania Andrzejczak (9 K Open, 5 w kat. K30, czas 50:23) i Piotr Konieczny (32m w kat M30, czas 50:35). Niedługo po nich dobiegła Ela Dolecka, która też wskoczyła na podium w kategorii wiekowej (18m w K Open, 3m w kat. K40, czas 52:55). Chyżą grupę zamknął Waldek Jasiński (7m w kat M50, czas 56:29).
Ale to nie koniec emocji-właściwie to początek!
Po regeneracji (piwo świetnie komponuje się z pajdą chleba ze smalcem i ogórkiem-zwłaszcza po biegu). Przy blasku ogniska odbyło się losowanie nagród-i to jakich! Muszę przyznać, że mieliśmy niezły ubaw-przykładowo Piotr wygrał voucher do dentysty, Bartosz miód, Rysiu płyn do spryskiwaczy, a Ela makijaż 🙂 Największy hit to skrzynka pieczarek, którą Rysiu dostał jako najstarszy uczestnik biegu. W sumie nikt nie odszedł z pustymi rękoma.
Było wesoło, było sportowo, było sympatycznie.
Na koniec chciałabym dodać, że ten bieg to mój Chyżakowy debiut 🙂
Dzięki za miłe przyjęcie do grona „Zielonych” i do zobaczenia na następnym biegu!
Joanna Guzik