Zrobiłam TO – pokonałam „Królewski Dystans” – jestem Maratonką!!!!
Czy to był odpowiedni czas i miejsce na taki dystans?
Pewnie nie, ale jak się człowiek uprze to nie ma zmiłuj Mój cel …. dotrwać do mety.
Były rady, wskazówki, opowieści i mity, które w większości gdzieś w głowie były ze mną na całej trasie. Nie powiem, że nie bałam się, bo naprawdę czułam respekt przed takim dystansem ale ciekawość i chęć pokonania samej siebie wzięły górę!!!
Trasa w większości biegła ulicami bardzo dobrze znanymi więc czar wspomnień umilał czas. Kibice podnosili morale a znajome twarze porywały do dalszej walki (dzięki: Łukasz, Joanna, Hubert, Jarek i Tomasz). Biegłam, nie czułam mijających kilometrów, trasa i pogoda jak na razie sprzyjały ….21 km … było ok., ale wiedziałam, że teraz dopiero zacznie się walka. Pełne skupienie ….odliczanie co 5 km – od punktu odżywczego do następnego – żel, woda na nogi i ręce, izotonik i tak do końca. Trasa się zmieniała, temperatura otoczenia rosła, kilometry już tak szybko nie mijały jak na początku a od 32 km każdy podbieg, każde lekkie wzniesienie było męczarnią i walką z bólem. Głowa chciała biec ale nogi już nie bardzo, jednak co teraz?! Ostatni kilometr, kibice na trasie, przyjaciele na mecie, trzeba było wytrwać… ostatnie metry były moje bo to przecież finisz … ostatnia prosta po dywanie do mety. Dałam radę….udało się …..META !!!
Wynik 04:16:43 – jak na pierwszy raz powinnam być zadowolona ale NIE – jest niedosyt bo mogło być lepiej, szybciej ale mimo to czuję się wspaniale bo zrobiłam TO:)
Ania
Oprócz Ani, której z całego serca gratulujemy udanego debiutu, w Poznańskim jubileuszowym Maratonie wystartowało jeszcze kilku Chyżaków. Panowie mniej więcej do 25km biegli na życiówki, ale pogoda skutecznie spowolniła ich zapędy, więc po zmianie planów w zdrowiu dobiegli do mety z następującymi czasami:
Wojciech Szkudlarski 03:33:02
Jacek Zerbst 03:37:42
Piotr Kuczyński 03:51:42
Łukasz Frański 03:59:07
Marek Haliniak 04:04:49
Janusz Marcinak 04:21:57