W ten weekend wszyscy Polacy świętowali z okazji 100 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, a Chyżaki oczywiście świętowali na biegowo! 🇵🇱️ 🏃‍♂️🏃‍♀️

Zaczęliśmy w sobotę od Biegu Niepodległości w Wąsowie, o czym w poprzedniej relacji.

W niedzielę najbardziej ambitni Chyżacy brali udział w kolejnych biegach niepodległościowych, poniżej ich relacje z tych biegów.

Bieg w Poznaniu 11.11.2018r. – Bieg Niepodległości – Bieg 100-lecia 2018
W tym dniu stolicę Wielkopolski opanowały białe i czerwone koszulki. Wszędzie byli biegacze. Organizatorzy „szli” na rekord frekwencji. Podniosła atmosfera udzielała się każdemu i nawet nie przeszkadzał tłok i ścisk. Wspólne odśpiewanie hymnu połączone z utworzeniem „żywej” flagi musiało robić niesamowite wrażenie. I to oczekiwanie…..bo start odbył się falami ale w końcu ruszyliśmy. Kibice stali na całej trasie i zagrzewali do walki. Był to dla mnie wyjątkowy bieg i nie tylko ze względu na jego niepodległościowy charakter ale również był walką ze słabościami i ograniczeniami. Na trasie miło było spotkać znajome twarze bo w sumie uczestniczyło nas 11 osób ale spotkać się wśród blisko 22,5 tys. osób było wyczynem samym w sobie. Do zobaczenia za rok!

Poznań, 11 listopad. Prawie 30 000 biegaczy na starcie, a wśród nich ” Chyżacy”. Większość z nas osłabiona po biegu w Wąsowie. Tylko Jacek z niespożytą energią bieg co sił w nogach do Kasi , która czekała na mecie. Ania z Łukaszem nie dali się pokonać kontuzji i przemaszerowali całą trasę. A wszystko dla wspaniałych i wyjątkowych ( nie tylko oczywiście) medali , pokrytych 24- karatowym złotem. Są wspaniałe , na prawdę!!! Na biegu nie zabrakło też przyjaciół „Chyżego” : pogromcy biegów Marka i Arka, który jak zwykle uciekał przed żoną. Ciężko było miejscami przepchać się przez ten kilkutysięczny tłum.

Nasze wyniki przedstawiają się następująco:
Jacek Zerbst 00:42:57
Bogdan Mańczak 00:43:15
Marek Haliniak 00:44:46
Piotr Kuczyński 00:45:05
Janusz Marciniak 00:49:49
Ela Dolecka 00:55:47
Krzysztof Korytowski 00:59:59
Krzysztof Feliński 01:03:48
Dariusz Maziec 01:07:16
Łukasz Andrzejczak 01:17:53
Anna Andrzejczak 01:17:53

Ania i Ela ✍️

Luboński Bieg Niepodległości
Z dala od poznańskich tłumów, dwójka dziarskich Chyżaków (twarda jak skała Marzenna Perz i Szymek „Dzik” Kuraś) z obstawą w osobach Emilii Perz oraz Krzyśka Szeffnera pojechała pobiegać do Lubonia, gdzie atestowany na 10 km asfalt (gdyby umiał mówić) wołałby do wszystkich: biegajcie tutaj bić życiówki😀
Pogoda jakby skumała się z trasą, bo również postanowiła pomóc biegaczom jak tylko można – sucho, bezwietrznie i względnie nie zimno. Nic tylko biegać! Na trasie czekały nas 2 okrążenia oraz dość wymagający podbieg, który trochę dał nam w kość. Nie zrażeni żadnymi trudnościami, parliśmy do przodu, ile sił fabryka dała, aby w pełni przeżyć okrągłą rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Po przekroczeniu mety dziewczyny otrzymały piękne białe i czerwone goździki i zadowoleni ruszyliśmy chyżo (jakże by inaczej) na małe rozbieganko z rozciągankiem. A po tych obowiązkowych wygibasach zjedliśmy pyszny posiłek – dla każdego coś dobrego. Do wyboru mieliśmy zupkę z pomidora, białą kiełbaskę lub sałatkę gotowca. Mordki jeszcze bardziej nam się ucieszyły, jak okazało się, że zarówno Marzenna jak i Emilia (niedaleko spadło jabłuszko od jabłoni) wybiegały drugie miejsce w swoich kategoriach wiekowych. Chylę czoła, dziewczyny!!! Kolejny udany biegowy dzień 😀
Poniżej nasze wyniki:
Szymon Kuraś: 41:45 min / miejsce open: 150., M30: 53.
Emilia Perz: 41:46 min / miejsce open: 151., K20: 2.
Marzenna Perz: 45:12 min / miejsce open: 280., K50: 2.
Krzysztof Szeffner: 58:14 min/miejsce open:1025, M40: 249

Szymon✍️

W niedzielny mglisty poranek kilku Chyżaków wybrało się uczcić Dzień Niepodległości na sportowo do Wolsztyna gdzie wzięliśmy udział w VI Wolsztyńskim biegu Niepodległości.
Parę minut po godzinie 10 dotarłem ze Sławkiem do biura zawodów gdzie czekały na nas pakiety – biało-czerwona koszulka, kubek okolicznościowy oraz baton regeneracyjny. Oczywiście był też numer startowy i chip :P. Było dość chłodno – 4 stopnie, więc podjęliśmy decyzję że biegniemy „na długo”, Szybkie przebieranie na parkingu i udaliśmy się na rozgrzewkę.- tak, tak ja też czasami ją robię 😉 Trochę biegu , skłony, wymachy i oczywiście setki 😉. Chwilę po 11 udajemy się na linię startu gdzie odśpiewany zostaje Mazurek Dąbrowskiego i punktualnie o 11:11 ruszamy na trasę.
Początkowo jest dość duży tłok więc ruszam spokojnie, ale mając w pamięci przebieg trasy i wąskie ścieżki na dalszym etapie staram się w miarę możliwości wyprzedzać kolejnych zawodników. Kilometry mijają bardzo szybko i już jest 5 km. Krótkie spojrzenie na zegarek – wszystko zgodnie z planem, 15 sek. straty do zakładanego celu. Teraz odcinek asfaltowy więc można przyspieszyć, szybki pit stop na bufecie i biegnę dalej. Znowu wbiegamy w las i ścieżki gruntowe trzeba uważać na liście i śliskie korzenie. Cały czas staram się delikatnie przyspieszać mając na uwadze, że może wyjść zmęczenie po wczorajszym szybkim biegu. Na 9 km zegarek pokazuje że jest dobrze, a nawet świetnie i mógłbym trochę zwolnić a i tak będzie wynik poniżej 1h, jednak noga podaje wyśmienicie więc jeszcze przyspieszam. Słychać już spikera zawodów co dodaje sił na końcowych kilometrach. Wpadam na metę z wynikiem 0:58:55 (netto:58:29). A Sławek już oczywiście po rozbieganiu i grochówce, przybiegł 8 minut wcześniej 😎.
Organizacja biegu jak zawsze na wysokim poziomie a medal po prostu miazga – brawo Wolsztyński Klub Biegowy. Była zupka, ciasto, rogaliki, piwo oraz pogaduchy ze znajomymi.
Mimo tego, że część z nas miała w nogach sobotni bieg na zakończenie GP Powiatu w Wąsowie, nie przeszkodziło to w uzyskaniu zadowalających rezultatów:
Drgas Sławomir 0:50:39
Konieczny Piotr 0:58:55
Naporowski Damian 0:59:32
Jarnót Agnieszka 1:04:08

Piotr✍️